Recenzja książki: Rybak znad Morza Wewnętrznego – Ursula K. LeGuin

Już tylko za tę jedną książkę mogłabym pokochać wydawnictwo Prószyński; bardzo się cieszę, że na mojej półce pojawia się kolejny monumentalny tom twórczości LeGuin. Tym razem to zbiór opowiadań. Idealny prezent – piękny i mądry!
„Rybak znad Morza Wewnętrznego” ma, bagatela, nieco ponad tysiąc stron. To już trzecia książka w tej formie zbierająca utwory LeGuin. Najpierw dostaliśmy tomiszcze opowieści o Ziemiomorzu, potem o świecie Ekumeny; trzeci tom przekonał mnie, że jeszcze jest dużo do przeczytania. Uwielbiam LeGuin za jej talent w opowiadaniu archetypicznych historii, za zainteresowanie funkcjonowaniem społeczeństw i jednostek, za wywracanie do góry nogami socjologicznych i biologicznych oczywistości, za piękno tworzonych przez nią historii. Wszystko to mamy w „Rybaku znad Morza Wewnętrznego”. Dostajemy coś jeszcze – perspektywę na to, jak zmieniała się sama LeGuin jako pisarka i jako człowiek.
Pierwsza część książki, „Wszystkie strony świata” to najbardziej zróżnicowane i najbardziej efektowne opowiadania. Mają poruszające puenty, są zabawne, smutne, inteligentne, dają do myślenia; zostają w pamięci i sercu. To także sf z najlepszego okresu tej literatury. Choć nie zawsze tematem jest technologia, zawsze mamy świat istotnie odmienny od naszego, opowieść, która zmusza do innego spojrzenia na naszą własną rzeczywistość, do wyjścia poza granice bycia jej wewnętrznym uczestnikiem; do jej pełniejszego zrozumienia.
Następny zbiór to „Rybak znad Morza Wewnętrznego”, o 20 lat późniejsze opowiadania. Zdecydowanie najmniej ulubiony przeze mnie, ale za to z fenomenalnym wstępem autorki o nieczytaniu fantastyki naukowej. Potem dostajemy „Cztery drogi ku przebaczeniu”, w gruncie rzeczy powieść składającą się z luźno związanych ze sobą, długich opowiadań o dwóch planetach Werel i Yeowe, na których niewolnicy są biali, a panowie czarni. Wzruszająca, dająca nadzieję, że każdy świat i każdy człowiek w długiej perspektywie czasowej zmierza raczej ku dobremu niż złemu. Dalej mamy opowiadania ze zbioru „Urodziny świata”, zróżnicowane, z pięknymi „Rajami utraconymi za zakończenie”. LeGuin wraca tu do swoich ulubionych wątków, światów, a nawet bohaterów.

A na zakończenie tego zbioru zbiorów czeka nas „Opowiadanie świata”, piękna historia o równowadze, miłości, wartości tradycji i słów. Z odrobiną niepewności, ze wskazówką, że może, gdzieś, w jakiś sposób istnieją rzeczy nie tylko fizycznie możliwe…
Jedyne, czego mi w tej książce brakuje, to dat przy każdym z opowiadań, a przynajmniej przy tytułach zbiorów. Co prawda znalazłam je w końcu w stopce książki, ale chwilę mi to zajęło.
Tak czy inaczej – piękna książka.
Tytuł: Rybak znad Morza Wewnętrznego.
Autor: Ursula K. LeGuin
Wydawnictwo: Prószyński i Sk-a
Cena 69,90 zł