Recenzja książki: Granat poproszę – Olga Rudnicka

Granat poproszę – Olga Rudnicka
Granat poproszę – Olga Rudnicka

Rudnicka przyzwyczaiła nas do lekkich, przyjemnych kryminałów i dobrze spędzonym czasie na czytaniu jej książek. Granat poproszę jest tak samo lekkie jak inne, ale intrygi kryminalnej tutaj raczej nie uświadczymy.

Emilia Przecinek jest autorką poczytnych książek, ale w życiu prywatnym nie wiedzie się jej najlepiej. Mąż właśnie poinformował ją telefonicznie, że zamiast w delegacji jest u kochanki i zamierza u niej zostać. Emilia zostaje sama z dwójką nastoletnich i zbuntowanych dzieci, kredytem większym niż jej finansowe możliwości oraz matka i teściową, które nie chcą zostawić jej w spokoju.

Rudnica ma dobrą rękę do wyrazistych bohaterów. Można polubić Emilię, jej ciekawe i lekko ironiczne spojrzenie na świat, ale ta postać blednie w obliczu dwóch babć, które niosą 90 procent humoru całej powieści. To ich wzajemne interakcje i dialogi są podstawowym powodem, dla którego warto jest sięgnąć po Granat poproszę. Niestety, zaraz za babciami największą sympatią obdarzam dzieci głównej bohaterki i nie jestem przekonana czy nawet wtedy obdarzyłabym sympatią Emilię w następnej kolejności. Nie zmienia to jednak faktu, że książka urzeka ciekawymi, śmiesznymi i ironicznymi w pozytywnym sensie tego słowa. Brakuje w niej jednak dobrze zarysowanej fabuły kryminalnej. To co przedstawia Rudnicka jest jedynie tłem, na dodatek niespecjalnie wciągającym i jedynie marginalnie interesującym. Znając poprzednie powieści autorki trudno jest nie poczuć lekkiego rozczarowania. Szkoda, bo książka ma potencjał. Granat poproszę to jedynie (lub aż) lekka komedia, maksymalnie na kilka godzin czytania. Można. Ale nie trzeba.
Marta Czabała

Tytuł: Granat poproszę
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński

 

 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *