Oleje, które polecamy na jesień
Naszymi bohaterami są oleje. Sprawdzają się w pielęgnacji każdej skóry, nawet problematycznej i alergicznej. Wzmacniają też włosy i paznokcie.
Najlepsze są oleje naturalne, bez syntetycznych dodatków. Dzięki nim sami możemy stworzyć domowej roboty, a zarazem wysokiej jakości kosmetyki do codziennego użytku.
1. OLEJ KOKOSOWY w ostatnim czasie bije rekordy popularności w Europie i w USA. Uważany jest za wręcz magiczny produkt, stosowany i w kuchni i w kosmetyce. Jeśli dobrze przyjrzeć się właściwościom i zastosowaniu oleju kokosowego, to można śmiało stwierdzić, że ma zastosowanie „od stóp do głów”. Jedzenie oleju koksowego obniża ryzyko cukrzycy, chorób serca i poprawia tzw. „dobry” cholesterol. Dietetycy wskazują, że jedzenie 2 łyżeczek oleju koksowego dziennie pomaga przyśpieszyć metabolizm i utrzymać smukłą sylwetkę.
Olej kokosowy zawiera też naturalne antyoksydanty, co powoduje, że zwalcza wodne rodniki, powodujące przedwczesne starzenie się i chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, zatem świetnie nadaje się do zastosowania w pielęgnacji ciała i twarzy. U małych dzieci olej kokosowy łagodzi otarcia skóry od pieluch, a kobiety po porodzie stosują go do smarowania rozstępów, ponieważ zmniejsza ich widoczność. Oleju koksowego używa się też do łagodzenia poparzeń słonecznych i jako krem do twarzy, o właściwościach nawilżających i wygładzających zmarszczki.
2. OLEJ LNIANY – to prawdziwe polskie złoto. Cenimy go za bogactwo kwasów omega odmładzające nasze ciała od wewnątrz i na zewnątrz oraz za nieprawdopodobne wręcz działanie przeciwzmarszczkowe.
Olej lniany warto pić na surowo (nie wolno go podgrzewać). Łyżka dziennie – na czczo, do chleba zamiast masła lub sałatki – i poziom kwasów omega-3, 6 i 9 w naszym organizmie wyrówna się dość szybko. Co to oznacza? Poczucie zwiększonego spokoju, wyciszenia, koncentracji; elastyczność i blask skóry, piękniejsze włosy i paznokcie. Kiedy już wypijemy swoją dzienną porcję (do 6 łyżeczek dziennie) – zastosujmy go zewnętrznie. Na włosy i skórę głowy – ukoi, nawilży, uelastyczni. Na twarz – wyrówna koloryt, pięknie odżywi i odświeży. Na szyję i dekolt – wyprasuje zmarszczki jak żelazko. Jeśli dodamy do niego olejek z geranium, otrzymamy super skoncentrowany koktajl ujędrniający. Jego działanie jest wszechstronne i po prostu nie można nie mieć go w lodówce!
3. OLEJ Z WIESIOŁKA – to kolejny hit pielęgnacji szyi, dekoltu i całego ciała. Jest bardziej gęsty od oleju lnianego, dlatego najlepiej stosować go na noc. Pachnie równie subtelnie i orzechowo jak lniany, a przesuszona od słońca i kosmetyków skóra będzie go dosłownie piła. Wyciskany z niepozornego kwiatuszka olej jest dla skóry prawdziwą dobrocią i ukojeniem. Równowaga między różnymi grupami kwasów omega jest w nim idealna, a organizm któremu go dostarczymy niemal od razu odwdzięczy się nam uspokojeniem, elastycznością i poczuciem komfortu przebywania we własnej skórze. Dekolt jest genialnym poligonem, na którym działanie wiesiołka zaobserwujemy bardzo szybko. Nałóż i masuj, powtarzaj najlepiej 2 razy dziennie – a skóra biustu i okolic stanie się cudownie jędrna, odżywiona i wypielęgnowana.
4. OLEJ Z ORZECHÓW LASKOWYCH – jest trochę trudniejszy do zdobycia, ale naprawdę warty poszukania. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na jego niezwykłe właściwości naruszania struktury cementu międzykomórkowego, a tym samym ułatwioną penetrację wszystkich składników aktywnych. Dzięki temu olejowi pielęgnacja jest naprawdę efektywna, a rezultaty bardzo szybko widać gołym okiem. Aż prosi się o wzbogacenie dodatkowym składnikiem aktywnym – jeśli więc macie w łazience krem z koenzymem Q10, kwasem hialuronowym, retinolem czy czymkolwiek innym – dodawajcie śmiało: olej z orzechów laskowych maksymalnie zwiększa działanie kosmetyków. Można go pokochać nie tylko za jego subtelny, kojący zapach, ale przede wszystkim za skład. Zawiera nawet 85% kwasu oleinowego i rekordową ilość antyoksydantu – witaminy E. Wchłania się w skórę bardzo szybko, nie pozostawia tłustego filtru, otula nas delikatnym zapachem orzechów, a dekolt, szyja i twarz wyglądają po nim jak marzenie.
Oleje kokosowy, lniany, z wiesiołka i z orzechów laskowych to zestaw, który poradzi sobie tej jesieni ze wszystkim 🙂
Tekst Marta Dudzińska