Tajemnica Black Rabbit Hall – recenzja książki

To jedna z tych powieści które przeżywa się każdą komórką ciała. Przez 431 stron po prostu przenosimy się z miejscem zamieszkania do Black Rabbit Hall.

Tytułowa posiadłość, choć dziś lekko zaniedbana, pamięta jeszcze czasy świetności. To właśnie tutaj pod koniec lat 60. rozleniwione lato spędzała rodzina z dziećmi. Idealne lato wydaje się toczyć bez końca do czasu, kiedy jedna tragedia kończy wszystko. Trzydzieści lat później do Black Rabbit Hall powraca Lorna, która szuka idealnego miejsca na swój ślub i wesele. Stara posiadłość wydaje się przyciągać ją jak magnez. Czy możliwe jest, że to coś więcej niż tylko fascynacja starym domem?

Stara posiadłość żyjąca własnym życiem jest zawsze, ale to zawsze dobrym tłem na powieść. Tym bardziej, że Eve Chase ma doskonałą rękę do nie tylko barwnych, ale też bardzo sugestywnych opisów. Trudno jest przejść kolejną stronę, nie wyobrażając sobie krętych korytarzy, ogromnych pokoi czy zegarów, z których żaden nie pokazywał tej samej godziny co inny. Na bardzo dobrym tle najlepszej powieści Chase snuje dwuwątkową opowieść o rodzinnej tajemnicy, tragedii i dramacie, który może ciągnąć się przez kolejne pokolenia. Nie brakuje doskonałych bohaterów, świetnie nakreślonych postaci kobiet, które przez lata walczą o swoje marzenia. I chociaż całość dzieje się na dwóch płaszczyznach narracji, przejść w zasadzie nie czuć, tak jakby całość wzajemnie się uzupełniała.

To piękna, choć miejscami smutna opowieść o tym, że jedna decyzja może mieć zupełnie niespodziewane skutki. I chociaż koniec można w zasadzie przewidzieć, jest on idealnym dopełnieniem całej powieści, dokładnie takim na jaki czekami. Tajemnica Black Rabbit Hall to ciepła, wzruszająca opowieść dla każdego. Magiczna książka, dla każdego kto chociaż raz w życiu zwątpił, że po kłopotach może nie wyjść przysłowiowe słońce.
Marta Czabała

Tytuł: Tajemnica Black Rabbit Hall
Autor: Eve Chase
Wydawnictwo: Świat Książki