Recenzja książki: Tajemniczy brat – Virginia C. Andrews
Trzecia i podobno ostatnia część opowieści (przynajmniej w tym wydawnictwie) o rodzinie Dollangangerów. Tajemniczy brat zbyt mocno odstaje od części poprzednich. Broni się samodzielnie, ale jako część większej całości jest ciut za słaba.
Jeśli czytałaś poprzednie książki o zamkniętym na strychu rodzeństwie, z pewnością przejęłaś się ich losami tak bardzo, jakby istnieli w rzeczywistości. I z pewnością tak samo czekałaś na kolejną odsłonę ich przygód. Ale czy dostałaś to, czego oczekiwałaś? Tutaj zdania mogą być podzielone.
Bohaterem ostatniej części jest odłączony od reszty rodzeństwa brat Cory. Zabrany od rodziny, znika z powierzchni świata, porzucony gdzieś w szpitalu. Trauma przeżyć sprawia, że wypiera swoją tożsamość i przeżycia ze świadomości. Nie pamięta kim jest. Przerażonego chłopca przygarnia mężczyzna, który niedawno sam stracił wnuka. Nastoletnia Clara Sue nie chce aby obcy chłopiec zastąpił jej zmarłego brata. Obiecuje sobie, że zrobi wszystko aby wyjaśnić jego pochodzenie i oddać do rodziny.
Tajemniczy brat to sprawna powieść, napisana doskonałym piórem Virginii C. Andrews. Opowieść jest wciągająca, wartka, ma sensowną interesującą fabułę, która sprawia, że książki miejscami po prostu nie da się odłożyć, tym bardziej jeśli zaangażowaliśmy się już wcześniej w całą historię. Cieniem kładzie się jednak niemalże całkowity brak nawiązania do poprzednich części, tym bardziej, że wydawnictwo reklamuje książkę jako „ostatni tom cyklu o rodzinie Dollangangerów”. Na szczęście wystarczy pogrzebać w sieci, aby znaleźć kolejne części, które ostatecznie zamykają całą opowieść. Dopiero w ten sposób w pełni docenimy opowieść o małym chłopcu, który przeżył tak okropne rzeczy, że wolał całkowicie ukryć je we własnej podświadomości. To przejmująca opowieść o rodzinie i woli przetrwania. Warta każdej minuty poświęconej na lekturze.
Marta Czabała